.:: ODWIEDZINY 2014, POZNAŃ ::.

25 lat temu, Pan Rudolf Ege z Ravensburga (Niemcy) zainicjował braterską wymianę pomiędzy parafianami skupionymi przy kościele św. Wojciecha w Poznaniu, a rodzinami – członkami wspólnoty katolickiej w Ravensburgu. To pierwsze spotkanie miało miejsce w Poznaniu, w dniach od 17 do 21 maja 1989 roku. Proboszczem parafii św. Wojciecha był śp. ks. Zygmunt Sterczewski, a niezbyt liczna wtedy grupa Ravensburgczyków przyjechała ze swoim ówczesnym proboszczem śp. ks. Josefem Lorinserem.
Tegoroczne spotkanie- tym razem w Polsce było osiemnastym ! Naszych gości, wraz z ich liderem Rudim Ege oraz ks. Hermanem Riedle rodziny polskie powitały 23 sierpnia br. Oficjalne powitanie naszych przyjaciół miało jednak miejsce w kościele następnego dnia - podczas Mszy św., o godz. 11.00. Goście zostali powitani przez proboszcza oraz lidera grupy polskiej – Bolka Psuję. Po mszy, po dalszych powitaniach z parafianami i wymianie serdeczności nie obyło się bez tradycyjnego zdjęcia grupowego na tle kościoła św. Wojciecha.
Potem rodziny polskie i niemieckie, w małych podgrupach realizowały indywidualne programy, czy to zwiedzanie miasta, czy też spotkania w domach. Jedna z grup była np. goszczona w Boruszynie przez naszego byłego wikarego, teraz „świeżo upieczonego” proboszcza ks. Marka Jańskiego.
Dalszy program pobytu w Polsce organizowały rodziny skupione przy parafii św. Wojciecha. I tak, w poniedziałek, 25 sierpnia br. prawie 50. osobową grupą wyjechano autokarem na Pomorze Zachodnie. Punktem docelowym był Kamień Pomorski. Po drodze zatrzymano się w Stargardzie Szczecińskim, gdzie na grupę czekała już przewodniczka- Pani Magda Hanusz. Zaznajomiła nas z najpiękniejszymi obiektami miasta- perły gotyku ceglanego w Polsce. Byliśmy w Kolegiacie NMP Królowej Świata, spacerowaliśmy po Starym Mieście i dalej wzdłuż murów miejskich do Bramy Młyńskiej
Do miejsca zakwaterowania w urokliwym hotelu Pod Muzami dotarliśmy pod wieczór.
Wtorek, 26 sierpnia - to całodzienne zwiedzanie Szczecina z „wszystkowiedzącą” o tym mieście panią Magdą! Bo też gdzie nie byliśmy i czego nie widzieliśmy! Wszystkich punktów programu nie uda się wymienić, ale był i spacer po Wałach Chrobrego, do zamku Książąt Pomorskich, czy do Katedry Św. Jakuba, Starego Ratusza, Nowego Starego Miasta. No, i oczywiście przejazd do Cmentarza Centralnego po rejsie stateczkiem po Odrze.
Do hotelu dotarliśmy znowu pod wieczór i znowu pełni wrażeń.
Następny dzień- to zwiedzanie Wolina, Centrum Słowian i Wikingów, a potem przejazd do Wapnicy nad Jezioro Turkusowe oraz do Lubina- nad deltę Świny. Kolejny punkt programu- to Międzyzdroje z kilkugodzinnym odpoczynkiem na plaży lub spacerem po promenadzie.
Ostatniego dnia pobytu na Pomorzu (czwartek, 28 sierpnia), zaraz po śniadaniu, poszliśmy do katedry św. Jana Chrzciciela na poranną Mszę św., którą odprawili nasi księża, ks. Herman Riedle i ks. Marek Jański. Po mszy siedzieliśmy dalej w ławkach kościoła, zasłuchani w piękny koncert organowy. Kolejnym mocnym akordem pobytu w tym najwspanialszym zabytku Kamienia Pomorskiego był spacer po przepięknym wirydarzu.
W południe opuściliśmy Kamień Pomorski, udając się w drogę powrotna do Poznania. Nie był to jednak koniec atrakcji, bo po około 2 godzinach jazdy zatrzymaliśmy się w Brzesku Szczecińskim, w Sanktuarium Matki Boskiej Brzeskiej z słynącą łaskami gotycką drewnianą Madonną. Oczarowani tym niewielkim kościółkiem (ze względu na m.in. przepiękny modrzewiowy strop określany jako perełka sztuki ludowej!), a także posileni obiadem w domu Pielgrzyma około godziny 16.00 ruszyliśmy do naszych domów. Dotarliśmy do Poznania pełni wrażeń, zadowoleni, radośni, dziękując Bogu za ten wspólnie spędzony czas oraz za naszą wieloletnią przyjaźń.
Pobyt naszych przyjaciół powoli dobiegał końca. W piątek spędziliśmy przepiękne przedpołudnie w Baranowie, uczestnicząc w Warsztatach Terapii Zajęciowej dla osób niepełnosprawnych, a potem w Tarnowie Podgórnym, gdzie zwiedziliśmy z dużym pietyzmem i smakiem wyremontowany zabytkowy kościółek oraz z troską uporządkowany cmentarz niemiecki. Zwiedzanie zakończyła „mała czarna” w domu Małgosi i Kazia Szulców.
Spotkanie rodzin polskich i niemieckich zakończyło się w sobotę, tradycyjnie Mszą św. o godz. 18.00, a po niej tzw. „Kolorowym Wieczorem”, gdzie przy pysznych potrawach przygotowanych przez gospodarzy rozmawiano, bawiono się i śpiewano. Wspólnie spędzony czas minął szybko, ale jego atmosfera- bardzo dobra, przyjacielska pozostanie w naszej pamięci.
Jeżeli Bóg pozwoli – to za dwa lata znowu się spotkamy!

Do zobaczenia!

          Bolesław Psuja- lider grupy polskiej

Poniżej-migawka fotograficzna z tegorocznego spotkania: